Geoblog.pl    Irif    Podróże    Maroko Travel    El Jadida – Casablanca – Rabat
Zwiń mapę
2008
02
lip

El Jadida – Casablanca – Rabat

 
Maroko
Maroko, Casablanca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4098 km
 
Najbardziej uciążliwą rzeczą w tej całej wyprawie jest wieczorne wyciąganie bagażu z autokaru,rozpakowywanie i późniejsze pakowanie ponowny załadunek.Ruszamy dalej ku przygodzie.Kolejny przystanek Casablanca.
Po drodze zajeżdżamy do jakiegoś lokalu na mały przystanek i całkiem przypadkowo widzimy przygotowania do ślubu.Srebrne sztućce,złote lektyki.Właściciel z miłą chęcią i z uśmiechem na ustach pozwala nam robić zdjęcia pokazuje co i jak no nie aż tak za friko bo jakby nie było zainkasuje dirhamy za napoje ,toaletę itp.
Po drodze obchodzimy zbrojownie w ..........nie pamiętam nazwy ale to chyba mało istotna mieścina skoro wyleciała mi z głowy.
Nie wiem jak moja żona ale ja jestem podekscytowany Casablanca .Interesuje się historią ,szczególnie latami II wojny światowej więc perspektywa bycia w mieście gdzie Stalin,Churchill oraz Roosevelt bezcenne .Jakie było moje rozgoryczenie gdy zza okna widziałem miejsce gdzie to trio miało konferencje,w dodatku powiedziane na jednym wydechu przez naszą przewodniczkę.
No ale cóż nie można wszystkiego zobaczyć.
Z daleka widać meczet Hassana II, wybudowanego w 2/3 nad wodami Oceanu Atlantyckiego. Jeszcze tylko obowiązkowe zdjęcie obuwia ,Panie chusty na ramiona i niech Allach będzie z nami.
Jeśli mam porównywać jeden z ważniejszych meczetów dla muzułmanów z Licheniem.To pomimo rozsuwanego dachu,łaźnią w podziemiach ,w tym meczecie naprawdę czuć Boga/Allacha.Nie ma budek z kramami,gorączki złota dookoła i puszek na datki.
I jeszcze jedna ciekawostka kobiety modlą się na specjalnej platformie na wysokości pierwszego piętra.Dlaczego?Ano dlatego by nie prowokować mężczyzn przy modłach ( Kobieta pochylająca się przed mężczyzną w czasie modlitwy mogłaby Go pobudzić )
Żona jak zwykle przygotowana zbiera odnóżki różnego rodzaju roślin,wspomagamy ubogie dzieci słodyczami wiedząc że na stomatologa raczej nie mają co liczyć ,jednak coś od życia Im się należy,wsiadamy do naszego autobusu i jedziemy na podbój stolicy - Rabatu.
Z odległości kilku metrów stoimy przed pałacem króla ,który jest zawsze młody.W każdym razie tylko takie portrety wiszą na każdej ścianie.
Kilka fotek i przemieszczamy się do mauzoleum Mohammeda V.
By napełnić nasze płuca świeżym powietrzem udajemy się do Szalla.Jak dla mnie taki mały park z kolorową fauną,setkami kotów oraz............bocianami.
W końcu docieramy do hotelu z którego nasze okna wychodziły na parlament Marokański.W dodatku trafiliśmy na demonstracje studentów którzy żądali pracy jak się później dowiedzieliśmy.Naprawdę ładnie śpiewali i zachowywali się kulturalnie póki nie spacyfikowała Ich policja.Nie spodziewałem się tego że mając 33 lata i nie pamiętając stanu wojennego w obcym kraju będę mógł naocznie sobie zobaczyć jak to wyglądało.Szok.Jednak nie ma się co dziwić skoro tylko 15% studentów ma prace.Po takich atrakcjach ciężko było zasnąć ...........

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-11-08 22:07
Meczet robi wrazenie.
 
 
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 17 wpisów17 4 komentarze4 76 zdjęć76 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
15.07.2011 - 17.07.2011
 
 
29.06.2008 - 14.08.2008